Bardzo chciałem śnić inaczej
Ja nie zawsze byłem duży,
częściej w swej skromności mały.
Bardzo chciałem innym służyć,
jako ktoś niedoskonały.
Wielkość znaczy opętanie,
wymuszone większe zdanie.
Wybujała hipokryzja,
czyli zwykła chwały wizja.
Ja nie zawsze tego chciałem,
bo marzenia miałem małe.
Bardzo chciałem innym dawać,
taka brała mnie zabawa.
Wielkość bywa wymuszeniem,
bliżej bywa już zagłady.
Potem tylko jest cierpienie,
to podkreśla finał zdrady.
Ja inaczej sen kończyłem,
bo skromnością własną żyłem.
Bardzo chciałem śnić inaczej,
bez tych smutnych, dziwnych znaczeń…
Komentarze (4)
Bardzo dobre życiowe przesłanie zawarte w wierszu.
Skromność-piękna cecha. Pozdrawiam autora :)
Dobro czynić ukradkiem i rumienić się w obliczu chwały
- tak jest ok :)
I za Przedmówcą. Bo to tak jak z patriotyzmem. Nie
jest patriotą ten, który bez przerwy tak o sobie mówi
(tu nie muszę Tobie przytaczać przykładów "szanownie"
nam panujących), a ten, o którym kiedyś tak powiedzą.
Ale to marginesie Twojego bardzo fajnego wiersza.
Jesteśmy tym, czym widzą nas inni. Własną wielkość nie
zobaczymy w lustrze, tylko w oczach ludzkich ale
równocześnie nie możemy zatracić się w dążeniu do
niej...