Beczka wspomnien...
Siedziałam sobie na wspomnień beczce.
Bałam się tak bardzo by nie pękła.
Niestety pękła całkiem podświadomie.
A z niej wypłynęły dawne wspomnienia.
Uganiałam się za nimi, by do beczki
Zaraz właziły. Lecz te zamiast mnie
słuchać,
Poczęły do głowy mej wlatywać.
Zaraz sobie przypomniałam, jak to
Miałam cztery lata i te klocki Lego,
Jak to miałam dużo fałszywych
Przyjaciół, jak ja dziesięcioletnia
Poznałam co to znaczy być wielkim,
Ale wielkim- przez słowa i czyny.
Do wspomnień tych dziecinnych,
Dołączyło się takie jedno, nowe:
Zapamiętam jak Ojciec Święty cierpiał
I jakim był Wielkim Człowiekiem.
Pragnę i ja być taka Święta i Dobra,
Ale na razie po twarzy płynie łza,
To wszystko przez tą beczkę!
W niej taka wielka wspomnień kopa...
/A gdy już otworzysz beczkę, to pozostaw
ją otwartą przez chwileczkę, wspomnij dawne
dzieje,
i niech ci uśmiech na twarzy widnieje!/
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.