Będę bronił
Nie umiera się po to by przestać żyć...
Po raz kolejny spotykam cię.
Na pustym korytarzu tylko ty,
A ja znów widzę swoje sny.
Usta zaczynają mi lekko drżeć
Czuje się jak zwykły śmieć…
Przechodzisz z pogardliwym uśmiechem.
Niewypowiedziane słowa odbijają się
echem.
Cichy zgrzyt drzwi i znikasz z oczu mi
Choć obraz twój w mojej głowie tkwi.
Toaleta szkolna straszy bielą ścian.
Wyciągam żyletkę i patrzę nań.
Nie mija sekunda, a tryska krew
W moich uszach brzmi ironiczny śmiech.
Opadam bezwładnie na zimną podłogę
Krwią pisze: „Bez ciebie żyć nie
mogę”.
Zamykam oczy gotowa wreszcie zginąć
Tego tak po prostu nie możesz ominąć.
Trzask drzwi i krzyk przeraźliwy.
Ten los potrafi być tak złośliwy.
Wbiegł jakiś chłopak i uklęknął obok.
Usłyszałam bełkot, cichy chrobot.
Wyciągnął telefon po karetkę dzwonił.
Szepnął cicho „Już zawsze będę cię
bronił”
...ale po to by żyć inaczej.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.