Będę gasiła swą zachłanność
Będę gasiła swą zachłanność
choć nie ugaszę nigdy
aż wreszcie słońce zajdzie znowu
a smak młodego nieba
będzie na mnie czekał
Kocham w ekstazie
zapadać w Twoje oczy
tak jak się zapada
w las prześwietlony słońcem
i zła-
wściekle wgryzać się
w Twe ciało
zachłannie
jak głodny zwierz
tak bardzo jestem Ciebie głodna...
autor
K@sienk@1988
Dodano: 2008-02-11 19:48:35
Ten wiersz przeczytano 694 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Miłość do szaleństwa potrafi przyprawić zarówno o
niespotykane szczęście, jak i o cierpienie nie do
przeżycia... Z taką uważać trzeba, by nie zapaść się w
otchłań, z której nie ma już powrotu...