BEZ BÓLU…
Chcę wolną i prawdziwą miłość,
chcę z nią wylecieć w nicość,
chcę kochać i tulić co dnia,
chce ją całować i wielbić choć raz.
Tak raz naprawdę poczuć tę wolność,
wspiąć się na szczyt i delikatnie
osiąść,
tak razem z nią w górę wylecieć,
latać w przestworzach i siebie widzieć.
Raz na zawsze poznać tę prawdę,
wtulić się w nią i kochać choć zasnę,
i nie bać się, że rano gdy wstanę,
będę sam i na wieki sam zostanę.
Wiedzieć, że kocham i kochanym jestem,
wiedzieć, że ty „zdrado”
wrogiem mym jesteś,
wiedzieć, że zawsze w bogactwie czy w
biedzie,
będzie koło mnie i mnie nie zawiedzie.
Chciałbym to wiedzieć wszystko przed
Tobą,
chciałbym uchronić nas przed kruchotą,
tych naszych serc co życie nam dają,
by raz cierpienia smak słodki miało.
Chciałbym uchronić Ciebie i mnie,
przed wielkim błędem co nieraz pchnie,
w resztę życia w samotności i smutku,
bo jedno powie nie kocham cię kotku.
Boję się tego i bać nie przestanę,
strach zawsze w sobie wszędzie znajdę,
chcę tylko miłość przeżyć prawdziwą,
chcę tylko kochać Ciebie dziewczyno.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.