Bez celu, bez sensu
Żadnych wzruszeń, westchnień nie ma
Wszystko gdzieś się skryło, uleciało
Wspomnieniami otuliła ciało pusta noc
Płacze ona kamiennym, zimnym lodem
Błękit w szarość się zamienił chyba
A czarny z białym już nie trwają razem
Bo to nie jest jakaś komedia romantyczna
Tu nic nie zakończy swego istnienia
Które zło ma wyjść na dobrą drogę?
Kto ucieszy się z uschniętego kwiatu?
Woda w lód – przeistoczenie, roztopić
go
Pył magiczny nie obsypie raczej życia
Pustka
Kto dosięgnie ręką nocy w zamian nie chcąc
nic
Kto na chwilę małą weźmie w swe dłonie
serce
Trudno żyć gdy się nie ma celu, nie widzi się sensu ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.