bez komentarza...czyli pogorzelisko
Przełykam gorzką herbatę z mlekiem,
cukier rozsypał swoje kryształy,
mam chropowato-lepką podłogę
w lepistej mazi silnie się zlały.
Poezja w piecu ciało dopala,
wraz z wstęgą dymu jest układana,
ciągnie się stadem pusznych owieczek,
przędzą jedwabną chmur gęstych ściana.
Stalówka płacze, wdziała żałobę,
laptop pogubił stare klawisze,
nie zapłaciłam na czas klakierom,
dzisiaj oklasków już nie uslyszę.
autor
niezgodna
Dodano: 2019-05-23 09:57:30
Ten wiersz przeczytano 1610 razy
Oddanych głosów: 30
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (31)
Pisanie to męka...O tym wiedzą juz ...Hemingway,
London, Mark Twain - nie wspominając juz o
skamandrytach. i inszych starociach...
KOniarz tż o tym wkie...
Pozdrawiam serdecznie i życzę smacznego...A podłogę
wytrzyj