Bez pomyslu na tytul
Gdy to sie zaczelo, bylem zagubiony we
wlasnych myslach, niewiedzialem kto jest
wrogiem a kto jest przyjacielem.
Szukalem miejsca, gdzie muglbym byc
nareszcie sam, gdzie niebylo by dobra ani
zla, gdzie niebylo by dnia ani nocy.
Chcialem byc na zawsze sam i moc byc na
zawsze wolny.
Lecz na ziemi niema takiego miejsca.
Gdzie mozna byc wolnym, gdzie mozna byc
sam, gdzie niebylo by dobra ani zla, dnia
ani nocy.
autor
WhiteMonkey
Dodano: 2005-03-20 19:22:25
Ten wiersz przeczytano 521 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.