Bez powodu
blady świt
i budząca się powoli myśl
o suchej bułce i szklance wody
które będą pożywieniem na cały dzień
że będzie bolało
jak ktoś opluje spojrzeniem
że miłość schowa się w kąt
i nie odezwie się słowem
że łzy które cicho spłyną po policzku
długo nie ucichną
lecz…
kiedy Księżyc wzejdzie na drugą zmianę
przyniesie sen
i chociaż tam też
ktoś czasem ciśnie kamieniem
ale to nie boli
nie czuję głodu i każda w nim chwila
szybko przemija…
Napiszę tylko to że tu jestem wolny, tu świeci dla mnie czasem słońce i rzadko pada deszcz...
Komentarze (5)
Wzruszający wiersz z niebanalnym
tekstem.
Pozdrawiam.
Dołączam do czytelników, których przekaz poruszył.
Miłego wieczoru:)
Dołączam do czytelników, których przekaz poruszył.
Miłego wieczoru:)
Witaj. Piekny jest Twoj wiersz, dlaczego? bo bol,
odrzucenie, glod nie tylko ciala ale i ducha wydaja mi
sie autentyczne. Moc serdecznosci.
Istotnie są miejsca, gdzie świeci słońce i rzadko
kiedy pada. Byłem w takich miejscach, myślę, że kiedyś
je opiszę, wiersz mi się podoba, pozdrawia serdecznie
:)