Bez ratunku
Ile nocy nieprzespanych,
W rytm oblężonego strachu.
Dla zagubionych dusz,
Deska drzazgami obita;
I niczym piękna ucieka się,
Jakoby tylko nie trafić na kły.
Niemoc przygasłych chęci,
Prowadzących do obłudy;
A wszystko to, co się tliło,
Tli się nadal wszędzie.
To zaś, co się nie tliło,
Tlić się nie będzie nigdy.
autor
Cristof7
Dodano: 2006-08-06 10:17:33
Ten wiersz przeczytano 459 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.