Bez tarczy
zaciśnięte usta zatrzymują słowa
całkowita blokada
dotąd chłonny umysł odizolowany
szczelnie zamknięty
iluzja obrazów osiąga nieznany wymiar
zapisuje odwrócone
cyrkulacja powietrza sztucznymi obłokami
okłamuje płuca
tylko biel szarość i chromowany metal
towarzyszą ciszy
bezsilny i zmęczony
patrzę na cierpienie
bezradny i wściekły
bo nic nie mogę uczynić
( Ojcu )
21.10 – 22.10.2010.
Komentarze (44)
Podziwiam za odwagę w podjęciu tak bolesnego tematu.
Smutne ale prawdziwe, bardzo boli jeśli nie jesteśmy w
stanie pomóc.
Pozdrawiam
Strasznie smutny wiersz. Znam dobrze taką sytuację, te
same uczucia. Rozumiem.
Pieknie opisałeś
cierpienie,niemoc,bezsilność,chorobę,piękne
przenośnie,no i temat,który z życia wzięty,ale
poetycki,liryczny/pozdrawiam
Smutne! Czasem za wszystko, wystarcza być blisko!
Pozdrawiam!
Smutny wiersz o bezradności, dobrze oddaje stan w
jakim się człowiek w takiej sytuacji
znajduje.Posmutniałam.
Taka jest właśnie ta niemoc, prawdziwie
bolesna.Pozdrawiam Karolu:)
Stan, w którym niemoc jest siłą nie do pokonania.
Dobry wiersz.Pozdrawiam:)
Znam ten ból, podobne już za mną. Pozdrawiam.
Bardzo dobrze oddany stan bezsilności, i niemożność
pomocy bliskiej sercu osobie.
Miłego dnia życzę i siły. :)+
Znam tę bezsilność, Karolu...Pozdrawiam
Dobry przekaz. Czytam sobie "towarzyszą" zamiast
"towarzyszy". Miłego dnia.
Ach!! jak pięknie wyraziłeś bezsilnosć w obliczu
choroby ,bliskiej osoby,,dotąd chłonny umysł
odizolowany szczelnie zamknięty,, Ech!! ..skąd ja to
znam.Współczuje Kazapie:)
Wlasnie, ta bezradnosc...
Pozdrawiam serdecznie:)