Bez tytułu
Aby Twój pocałunek był zawsze taki sam...
Nieznane porządanie
zawładnęło mną
jego echo odbija się
od ścian ciała duszy
w ślepej uliczce
odkryłem wyjście
jest nim Miłość
Ona to klamka
drzwi klucz
nie mam sił by uciec
kładę woskowe ciało
na Jej skrzydła
zanurzam się we śnie
ciepłym nieprzerwalnym
śnie
Ona była jest i będzie
zawsze w mym
krwawym sercu
Nie pozwól bym go zapomniał...
autor
blazej01
Dodano: 2006-08-07 13:46:27
Ten wiersz przeczytano 380 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.