bez tytulu
opusciles ja
teraz nie mozesz jej wierzyc
nie masz prawa wierzyc w jej tesknote
sploszony piszesz kolejny wiersz, list
wkladajac w niego nadzieje
czulosc jeszcze rosnie przez chwile w
gardle
i chcialbys moze cos powiedziec
lecz ogarnia cie spozniony wstyd
ze twoje kochanie takie male
dlatego zabronila ci wyznan i zwierzen
odeszla...
bys nigdy jej nie odnalazl
nie zlapal na lzach
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.