bez tytułu II
Starocie
Kończy się i zaczyna we mnie
Napina strunę grzbietu
A potem miękko zeskakuje
Niosąc niesłyszalny ruch
Nic innego się nie dzieje
I nic się dziać nie powinno
W zapachu starych szaf
Narkotyczne rozleniwienie
Gdzieś między obrazem a zegarem
Zamieszkały moje oczy
Tam na zółtej ścianie
Namalowałem pierwsze słowa
Modlę się aby drzwi nie saskrzypiały
Delikatnie na palcach odchodzę
A cisza kończy się
I zaczyna we mnie
Komentarze (2)
Przyłączam się do opinii nikei. Uważam Twoje wiersze
za dobre. Szkoda tylko, że inni nie potrafią na nie
zwrócić uwagi. Pozdrawiam i trzymam kciuki. :)
Wiersz stary i jeszcze należący do Twojego debiutu.
Dla mnie jak na niego oraz ogólnie- świetny. :)