Bezczynność zabija
Siedziałeś przed swoim leniwym domem,
światy zderzały się pieprząc
bezczynność,
znów zapatrzyłeś się w spadającą
gwiazdę,
pomyślałeś: "cholera, nawet ona coś
robi"
I wstałeś ze swego wygodnego krzesła,
ruszyłeś przed siebie wśród setek braw,
to całe światy klaskały ku Twojej czci,
bo wreszcie przełamałeś się, człowieku
Robiąc tak mało, zrobiłeś tak wiele,
pomyslałby kto, że to nic wielkiego,
lecz Ty dobrze wiesz, to bardzo dużo,
nikt nie oczekiwał, że zrobisz więcej
Poznałeś prawdę - bezczynność zabija,
by dobrze żyć, trzeba także coś robić,
inaczej uśmierci nas ten cały bezruch,
śmierć to bardzo bolesna, uwierz mi
Idąc przez świat pomagałeś innym,
tłumaczyłeś to, co dopiero sam poznałeś,
mówiłeś: "niech każdy dołoży po cegle,
a powstanie dom, jakiego nigdy nie było"
Lecz aby się to stało, każdy ma
rozumieć,
bezczynność zabija - powtarzaj to w
kółko,
a może przekonasz całe te leniwe światy,
a może powstanie wreszcie ten wyśniony dom
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.