BEZDOMNY
Stary święty Mikołaj,
w wypłowiałym płaszczu,
z laską-lepioną wielokrotnie dziecięcymi
pragnieniami,
z kolanami śpiewającymi w chórze
reumatyczne piosenki,
……..nosił
miłość……
Tam gdzie nie było dodatkowego nakrycia i
siana,
Nawet jeśli zostawić chciał, nie wzięli
jej.
Tam wylewała się po brzegi lakierkowa
miłość.
Nie wierzył, ze aż tak.
Może dziewczynka z zapałkami wyciągnie
zimne rączki?
autor
ROZTRZEPANA
Dodano: 2005-11-19 09:43:53
Ten wiersz przeczytano 493 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.