bezdomny
odurzony wonią - łasił się
ślepiami wyrażając uwielbienie
skrzętnie ukrywał głód
ona z dobrego serca
pozwoliła aby sypiał obok
świat nabrał wymiaru podwórka
terytorium na które
obcym wstęp wzbroniny
szczekaniem przeganiał przybłędy
warcząc tylko wtedy
gdy czuł się niedopieszczony
życie upływało spokojnie
miał swoje miejsce na kanapie
kilka zbędnych kilogramów
stary wierny pies
wszystko zmieniła obca suka
z ktorą mówiąc w nawiasie - nie wyszło
wrócił z podkulonym ogonem
za późno
wredna pani już była zajęta
dokarmianiem (o zgrozo z jego miski)
obcego kundla - ech pieskie życie
Komentarze (47)
dotknął.
z wielką empatią przeczytałam.
Pozdrawiam ciepło
Wymowna opowieść, z której jasno wynika, że
niewierność nie popłaca.
Miłego dnia:)