Bezmyślne stado
Już od kołyski skrzydeł pozbawili.
Już od pieluszek decydowali za mnie.
Jeszcze kroku nie zrobiłam, a wskazali mi
drogę.
Jeszcze rejsu nie zaczęłam, a ster mi
odebrali.
Krzyżykami na czole narzucili Boga.
Krzyk protestu stłumiły modlitwy.
Z odrębności odarli, przebrali w owczą
skórę.
Wilk między owcami. Buntownik wśród
uległych.
Nie możemy istnieć na równoległych
płaszczyznach.
Bezmyślne stado fanatycznie szukające
pasterza.
W ręku krzyż, na oczach klapki
[i świat chcą ratować...]
Albo przyłączysz się do nich,
albo miliard kopytek Cię stratuje.
Komentarze (2)
Zanim koń do dyszla się przyłoży, pofika jako źrebak,
woźnica wybatoży. Co by to było, gdyby wszystkie konie
na żywioł się puściło. A Bóg? Powiem z doświadczenia:
Pod ostrzałem w okopach niewierzących nie ma!
Mam jakieś zboczenie chyba, ale często porównuję
wiersze do jakiś tekstów piosenek. I ten mi strasznie
przypomina utwór Johna Lennona "Working class hero".
Piosenka świetna więc i wiersz na plus :)) A i
oczywiście proponuję odsłuchać ten kawałek :))