bezpowroty
zamknięta w zielonej papierośnicy
przegryzam szklane pomarańcze
przeliczam cierpliwość na czyste
sumienie
przełykając nerwowo kolejne nasze
bezpowroty
czasem wolałabym przykładać lód do sinych
policzków
po to tylko by umieć powiedzieć
że czas się uwolnić
autor
M A R U Ś K A
Dodano: 2007-06-07 01:53:55
Ten wiersz przeczytano 475 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.