bezprzestrzeń
przymknięte a światło piekące
ostre i płaskie
dalekie
łomot kół dobiegł do bocznicy
ślepy tor
gdy oczy pełne mgieł
poprowadziłby gdzieś
tylko te semafory opuszczone
senne maki
przesłaniają odległy horyzont
na lewo łoskot i... strach
na prawo łoskot… wyschnięta łza
ślepy tor
oczy w nieśmiałym blasku
i zapach ów który pcha
ten oddech ciężki lokomotywy
chciałby powiedzieć że widzi
poniesie gdzie szyny niosą
lecz przeląkł się dnia
J.E.S
Komentarze (9)
tytuł podpowiada, że to bezsens życia pcha peela do
próby samobójczej - tak odczytuję - rzucenia się pod
pociąg; /senne maki/ może to senne majaki? zły sen
kończący się o świcie... oba obrazy bardzo przemawiają
do mnie, a /bezprzestrzeń/ chyba najbardziej;
pozdrawiam
Ładny wiersz. Dziś pendolino życia doliną. Pozdrawiam
A ja tor układam nowy,
nie ma wcale semaforów,
demokracja na kolei,
wara więc od moich torów.
Pozdrawiam serdecznie
Mnie obraz kojarzy sie z dzieckiem, ktore w obliczu
zagrozenia, zamyka oczy. Np. gdy widzi psa, ktorego
sie boi.
Czytam jak mechanizm obronny przed potencjalnym....
Aczkolwiek malo skuteczny w doroslym zyciu.
Pozdrawiam, Beornie.
Odbieram na dwa sposoby: peel jest niewidomym
(fizycznie) lub kimś po przejściach, kimś, kto jeszcze
nie potrafi wydobyć się "z siebie".
Dobry.
Udanego Nowego Roku!
Zaciekawiłeś tematem. Miło było przeczytać:)
Pozdrawiam:)
Samych serdeczności w Nowym Roku!
Wiersz jak ja to mówię "ciężki"ale wart przeczytania i
zastanowienia się nad jego treścią.
Mrocznie ale ciekawie, pozdrawiam :)