bezradny
Jeden przyjdzie i naprawi
wielu spieprzy i rozbawi,
również wielu.
Jeden smutny w bólu tonie
kilku z niego na betonie
wijąc w śmiechu swoim ciałem
w ich radości zawiść płonie.
Zazdrość rzekł bym również wielka
w tej zazdrości miłość pęka,
gdzieś tam sobie uleciała
lecz ta zazdrość wciąż została.
Tak jest często, chciałbym rzadko
lub w ogóle, powiedz matko,
czemu tak jest tutaj stale
że na tamtych patrzę z żalem,
proszę weź mi to objaśnij, tylko tak
dosadnie, bym zrozumiał to dokładnie kto
mi tą świadomość kradnie.
Czemu tak zaczynam myśleć o tych innych już
chcę przestać o nich słyszeć
już chce sam tu być i zostać,
chcę ten spokój,
proszę, spokój !!!
Komentarze (4)
:)
Sprawnie operujesz słowem, z lekkością wplatasz ważne
myśli w swój tekst.. prawdę o życiu..
Pozdrawiam:)
:)
tak nie raz jest mi tez taka jedna kradnie mysli :)