Facet to świnia...
Gdy cały mój ból i żal przychodzi
wylewać
znów na tę samą kartkę papieru
na naszego beja
moje smutki nigdy nie z chłopakiem
związane
teraz rozlewają swą gorycz
tutaj, przed wami
gdy pełna pogardy dla wierszy o miłości
patrzyłam
i je zawsze nienawidziłam
lecz nawet teraz o miłość nie chodzi
wyszła moja naiwność
moja łatwowierność
moja lekkomyślność
teraz już wiem po co to wszystko było
to gadanie
te uśmiechy
te spacery
ja jak małe dziecko
wszystkiego musze spróbować
a potem wszystkiego żałować
Czy uniose się teraz honorem
jego resztkami
pewnie nie
jak syzyf będę wnosić ciężar swego
kamienia
będę wtaczać swoją naiwność
a potem ztaczać swoje błędy
aby powtórzyć je znowu
bo srece me łatwowierne
na każde czułe słówka się nabierze
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.