Bezsenność
Mijają cenne minuty,
odliczane na sen,
już kwadrans, pół godziny,
a ja nie śpię.
Szum spóźnionych aut,
głośny dialog ludzi,
nie szkodzi, niech gadają,
przecież mnie nie zbudzi.
Przekręcam się na bok
kolejny już raz,
minęła godzina,
płynie cenny czas.
Otwieram oczy,
wokół ciemna noc,
obok równy oddech,
chyba wezmę koc.
Ale jeszcze trochę,
może w końcu zasnę,
wciąż umyka czas,
nie śpię, nie gasnę.
Niczym świeca na stole,
która jeszcze się tli,
też chciałaby zgasnąć,
a ciągle się pali,
tak moje oczy zmęczone
i spragnione snu,
wciąż patrzą przytomnie,
nie zamkną się tu.
Witaj bezsenności!
Choć tego nie lubię,
kiedy wreszcie zasnę
i myśli pogubię?
Siedzę i piszę,
choć inni śpią,
ale też bym zasnęła,
nawet późną nocą.
I przyszedł ranek,
znów nie wiem kiedy,
coś mi się śniło
i to chyba wtedy.
Komentarze (20)
Myślę, że wielu z nas może się z tym wierszem
utożsamić. Pięknie to wszystko opisane, dobrze się a
czyta wiersz przyjemny w odbiorze. Pozdrawiam i życzę
kolorowych snów:)
Lekarstwo na bezsenność pisanie wierszy i to jakich
ładnych :)
Nie było snu, za to jest wiersz! Pozdrawiam!
ładny i takie ciepło bije od niego ...może dlatego że
we śnie okrywamy się...kołdrą ...marzeniami
...pozdrawiam ciepło
witaj, mnie także się zdarza, wiele bym dał żeby
zasnąć. myśli się kłębią jak chmury przed burzą. potem
następuje cisza i nie wiem co się dalej działo, bo
widać zasypiam.
dobry ładnie napisany wiersz, pozdrawiam.