*BEZSENS*
Spod
wpolprzymknietych powiek,
wycieka w poduszke lza,
czy
to ja sama placze,
czy
zal co w sercu trwa,
splataly mi sie mysli,
pozatracaly sens,
czy
jeszcze znow usłysze,
glosu
twoj slodki tembr,
bezsensem jest w to wierzyc,
i w
tej nadziei trwac,
dzis
musze sie obudzic
i
przestac juz sie bac
gdy
wstane stawie czolo,
swym
myslom samolubnym,
znow
zaczne zyc na nowo,
podazac
szlakiem zgubnym
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.