Bezsens powrotu…
Czemu nie potrafię Cię po prostu
zapomnieć,
Czemu nie potrafię wyrzucić ze swych
wspomnień,
Co się ze mną dzieje że choć mam już
kogoś,
To gdy myślę o Tobie znów czuję tę
błogość,
Jak gdy byliśmy razem, kiedy mnie
kochałaś,
Gdy nad mym umysłem taką władzę miałaś,
Gdy Twoje zdanie, Twa myśl czy życzenie,
Było mym rozkazem, było mym spełnieniem,
To jest niebezpieczne że choćby się
zastanawiam,
Przecież ja sam siebie do zdrady teraz
namawiam,
Dobrze już wiem o tym że szczęścia dać Ci
nie mogę,
Że znów otrzymasz ode mnie tylko ból,
żałość i pożogę,
A jednak jak głupi szukam Twego ciepła i
obecności,
Choć wiem że byłby to związek płaczu i
niepewności,
Znowu moje usta mówiłyby słodkie
„miłuję”,
A serce krzyczałoby na głos bolesne
„żałuję”,
Że Cię uwiodłem, wykorzystałem i znów chcę
porzucić,
Zostawię samą i szczęścia nie będę mógł Ci
wrócić,
Dajmy więc sobie teraz spokój z mrzonkami o
powrocie,
Ty żyj dalej szczęśliwie, ja będę trwał w
swej sromocie…
przepraszam za ból jaki Ci sprawiłem odchodząc...
Komentarze (1)
po prostu sliczny wiersz ... odzwierciedla uczucia
... pozdrawiam