Bi-twa.
Dla wszystkich, którzy walczą o dobro jakiejś osoby.
Codziennie powtarza to samo
wierność której nie dochowa
nie zasługuje by go kochano
ja jestem normalna. I zdrowa.
Mówili mi zostaw szatana
on swoją własną ma drogę
i tak nie będziesz kochana.
Wierzyłam że mu pomogę.
Tak, boli, kiedy on rani
tak, boli, kiedy odtrąca
wiem już że wszystko na nic
walka nieustająca.
On we mnie jedną jest raną
już nigdy nie będę spokojna
skazałam się na przegraną.
Ale to bitwa. Nie wojna.
Komentarze (1)
Pierwszej strofy treść do mnie nie dociera, nie bardzo
pojmuję o co tu chodzi.