Biała noc
XXVII - Cykl Bielą okryty
noc gwiaździsta bezkresna
otworzyła szeroko oczy
tylko on w bieli spowity
daleki od snu i odpoczynku
w głębi korytarza z ciemności
cierpienie prosi o tlen
chłód jak wiatr przenika
mrozi dotykiem
zalega cisza
przez otwarte okno
wylatuje mały obłok
biel jakby łagodniejsza
pozwala usnąć
noc tuli w ramionach
nucąc kołysankę
zmęczony zasypia
02.07 - 03.07.2007.
Komentarze (17)
Wiersz o bólu i cierpieniu
noc daje ukojenie nie dla wszystkich
pozdrawiam:)
wiem, że dałeś klimat optymistyczny... dla mnie to
jest opowieść, o ciężkiej chorobie i że w takich
przypadkach śmierć przynosi czasem ukojenie