`Białe na czarnym
Upokorzenie.
Oni nie rozumieją co to ból.
Nie wiedzą kiedy jest mi źle.
Gdy prosiłem o coś ,
Patrzyli na mnie kpiącą miną i byli źli.
Pomagali ? Bo musieli.
Przenosili mnie z jednego do drugiego.
Chwile słabości.
NIe umiałem powstrzymać szklanych łez.
Utonąłem w nich.
Chciałem zapomnieć.
Zakończyć.
Unieść się.
Nie mogłem.
Nikt mi nie pomógł.
A jednak wzbiłem się ponad wzgórze
moich cierpień.
Upokorzenie.
Odpłynęlo , bo wyrzuciłem pustkę
nienawiści drwiącej w mym umyśle.
Na wózku
Sparaliżowany.
Byłem bez radny.
Zależny od innych,
A Jednak całym ciałem i rozumem
wyzwoliłem się od dorosłych , od
okropnych
wspomnien z domów dziecka , od kpin i
żalu kolejnych dni.
A jednak .
Jednak zdobyłem tą nadzieję.
I jestem tym kim jestem.
Wolny.
Wolny jak spokojne morze nieważkości...
Na pdst książki ''Białe na czarnym'' ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.