BIALI kochankowie
to my wciąż biali kochankowie
w dniach postrącanych malachitów
w podróżach nocnych snów w alkowach
ukrytych tam gdzieś z wzgórz błękitów
to nic że w oczy nie patrzymy
w dłoniach pierścieni nie trzymamy
w swe krańce świata jak najdalej
w marzeniach z tęczą odpływamy
zapalą w wyspach się latarnie
skąpanej w zieleń na bazarze
mostami wirów z mglistej Narni
przejdziemy niosąc pęki marzeń
prawdziwi biali kochankowie
w tej ciszy uśmiech serca mają
a gdy spotyka nas wędrowiec
okruszek marzeń też dostaje
...
2 czerwca 2007 godz. 10. 51
Komentarze (3)
Poruszyłaś temat bardzo drażliwy.Miłość niespełniona -
miłość biała ,jak Abelard i Heloiza.Byli chyba
najwymowniejszym przykładem takiej miłośći-oczywiście
już po zamknięciu ich w róznych klasztorach.
Taka miłość to idylla-wielka ,cudowna tylko w
marzeniach...Dobrze to oddalaś słowem.Wiersz cudownie
piękny.
Rym, rytm i treść - SUPER. To jedno słowo Super
stanowi mój komentarz do tego wiersza
jak bardzo urokliwy klimat, aż można się rozmarzyć,
wspaniały styl
w swe krańce świata jak najdalej
w marzeniach z tęczą odpływamy
można czytać i czytać bez końca