(biały dzień)
biały dzień w pożyczonej sukience tuli
głowę do ulic. popatrz,
twoje włosy opadają błękitem- nie
wyblakniemy w porywach
złudzeń. tkliwością, brunatnymi ramionami
przygarniasz rzęsy-
ich otwarte skrzydła lubią rozstawać się w
połyskach intymności.
milczące drzewa noszą głowy wysoko, jeszcze
wyżej przykrywasz
mnie ciepłą trawą. koniec lipca wymachuje
zgrabnymi nogami, a ty
na dłoniach milkniesz niedosytem. w
południe głębsze znaczenia
przyglądają się nam z ciekawością-
pocałunki trzepocą sennie.
czas podąży zachodnim brzegiem.
bezpowrotnie wrysujesz się we mnie.
Komentarze (6)
zgrabnie upakowałaś tu mnóstwo informacji, obrazów,
odczuć. Wyjeżdżając chyba "mieścisz się" w małej
walizce ;). Pozdrawiam cieplutko :)
biały dzien....a z metafor warkocz upleciony tworzy
jego bogactwo...pozdrawiam....
:):):):):):) no pięknie Iz:) tylko powiedz mi proszę
uparciuszku co tu robią te połyski intymności?:) no
muszę przełknąć bo banalne to nie jest, ale serio
zapisałbym "w intymnych połyskach"; ta druga też jest
ładna ale i sprytnie ukryta; dojdzie do tego, że przez
Ciebie stanę się fanem dopełniaczowych, o zgrozo!:D od
czasu do czasu wpadnie ktoś do Ciebie i mam nadzieję,
że weźmiesz sobie do serca porady, których Ci udzieli;
muszę Ci jeszcze powiedzieć, że nasza skromna i
kochana Misti też ma ogromną wiedzę; o Twój styl i
warsztat nie obawiam się wcale, bo drugiej takiej
indywidualistki, to jeszcze w życiu nie spotkałem:)
ogromny + i serdeczne, Iz:)
ciekawe metafory, warte przemyslenia, wiersz
delikatny, ciekawy
slicznie...pozdrawiam
jest kilka ważnych skojarzeń i nowych cyt lubią
rozstawać się w połyskach intymności.i... jeszcze
wyżej przykrywasz mnie trawą i końcówka Piękne
wzlatuje wyobraźnia To kopalnia, bogactwo tworzenia
Pięknie napisany z iskrą poetycką Pozdrowienia:)