Bieg zwierząt dookoła lasu
Pierwszego dnia wiosny, dla zabicia
czasu
Zarządził lew biegi dookoła lasu
Trasa będzie wiodła od płaczącej brzozy
Przy stawie, po łące, gdzie pasą się
kozy,
Na przełaj młodnika, tuż obok mrowiska,
Przez kładkę nad rzeczką, blisko nory
liska.
A metą pień będzie, przy dwóch starych
dębach -
Tam miś, jako sędzia stoi z gwizdkiem w
zębach.
Na starcie stanęły przeróżne zwierzaki –
I małe, i duże, mrówki, ptaki, ssaki
Skrzydeł nie używać, ważny przepis taki,
I można biec tyłem, bo są też i raki !?
Rano, gdy się wszyscy biegacze zebrali
Łoś machnął ogonem i... wystartowali !
Ruszyli z impetem, kurz wzbił się pod
niebo
Upadły dwie myszy, kret uderzył w
drzewo...
Stonoga też leży, wpadła na wielbłąda;
Kiedy ma się sto nóg, można się
poplątać...
Ktoś mrówkę przydeptał, gil stracił trzy
piórka
Żubr gęś rogiem ubódł, leży w rowie
sójka,
Żyrafa zahacza o gałęzie brzozy,
Zachwiało nią mocno, przewraca dwie
kozy,
Zebra też upadła, za bardzo się spieszy,
Leży i wygląda, jak przejście dla
pieszych...
Od tumanu kurzu, co wzbił się po chmury
Zrobiło się ciemno, więc spać poszły
kury..
Dzik w tym zaciemnieniu, pomylił
kierunki
Potknął się o korzeń i stoczył się z
górki
Na trasie się tworzą peletonu grupki
Na czele żuk biegnie; choć ma małe
stópki
W środku biegną ptaki, sarny, ćmy,
robaki
A na końcu, no tak - rak, żółw, dwa
ślimaki
Ciężko kroczy krowa, byk jak pociąg
sapie
Leniwiec ze świnią, z tyłu ledwo człapie
Kaczka świetnie biegnie, kiwa się na
boki,
Trudno ją ominąć, z drogi spycha sroki
Wszyscy się starają, chcą wygrać na
mecie
A kto będzie pierwszy? Wkrótce się
dowiecie...
Gdy już na półmetku byli co niektórzy,
Zagrzmiało, niechybnie to zapowiedź
burzy.
Po chwili się piekło w lesie rozpętało
Waliły pioruny, na niebie błyskało
Zrobiło się groźnie, wiatr złamał dwa
dęby
A z zimna zwierzętom klekotały zęby,
Zająca, choć prawie był na linii mety,
Wiatr porwał, bo uszy, ma duże,
niestety...
Burza zakłóciła zwierzęce zawody
Chrząszcze się topiły, tyle było wody
Zwierzaki schowały się w krzakach przed
deszczem
Rzuciły się na nie wygłodniałe kleszcze
Lecz były i takie co się nie schowały
I te bez przystanku do mety zdążały
To one w tym zimnie i strasznej ulewie
Pierwsze się stawiły na mecie, przy
drzewie
Wygrał biegi ślimak, on to w wodzie
chyba
Czuje się nie gorzej, niż niejedna ryba
Drugi, bardzo dumny, żółw wkroczył na
metę
Żółwie mu wieczorem zgotowały fetę
A trzeci na mecie melduje się pan rak
Sukces to podwójny, bo rak biegł na
wspak
Komentarze (23)
Przeczytałam, że "wiatr złamał dwa zęby" hahaha...nie
wiedziałam u której zawodniczki czy zawodnika. Czy u
kaczki, czy u byka...
Uśmiałam się aż do łez, DZIĘKI Marku,
Serdeczności:-)))
Bardzo, bardzo podoba sie Twoj wiersz, on wlasnie tez,
poprawil moj nastroj, zaczytalam sie w tych
wspanialych obrazowych strofach.
Pozdrawiam.:)
Genielne to jest z dzieci pranie ubarwione.
Fajnie się czytało) Pozdrawiam
Ślimaki są baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo
szybkie. Nie dziwię się, że wygrał.
A tak bardziej na serio, to sędzia powinien unieważnić
bieg i powtórzyć go. :)
Fajny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie. Mogę wpadać częściej?
Z przyjemnoscia poczytalam :)
Pozdrawiam:)
Bardzo,bardzo fajnie napisana bajka.Pozdrawiam
serdecznie.
rak, ślimak i żółw - to biegu elita.
mnie morał z tej bajki chyba w głowie świta.
pozdrawiam :)
Świetna bajka z czytelnym przesłaniem.
Pozdrawiam serdecznie :)
z ZOO uciekły ale uciecha,
wolność tam czują, świat się uśmiecha.
bardzo ładnie i zgrabnie ... następnym razem ja piszę
się na takie zawody tylko proszę o mniejsze przeszkody
...
Ladnie:)
Pozdrawiam:)
bieg na przełaj z przygodami ;)
czytam i uśmiecham się
świetna bajka dla dużych i małych z bardzo dobry
zakończeniem :-)
pozdrawiam - było co poczytać:-)
fajna gonitwa!