Black smokers
niczym nieróżniące się noce od dni
skryły różowy pejzaż w umysłach pomyleńców
- piszą nowe opowiadanie potem
rozczesują frazy tępym
językiem. nie kaleczą zamkniętego świata
tylko w godzinach snu. odpływają.
pomiędzy nimi jest przepaść głębokości
Rowu Mariańskiego - tam mój drogi
wyschnięte źródło
wyłoni jeden głaz ( kochanek delikatny
lecz zimny) przytul do niego swój policzek,
a potem się wyspowiadaj, wydobądź
dysharmonię i ułóż po równo szepty
zamień w płomyki.
Komentarze (25)
dziękuję kochani :) Danusiu a mnie się podobają Twoje
komentarze nikt Ciebie w tym nie przebije :) Uwielbiam
Witaj. Zamienić black smokers w płomyczki, poukładać
równo w szepty jest możliwe kiedy jest uczucie.
Czasami kopci nam świeca ale wystarzczy przciąć
knot... że się podoba to już wiesz. Moc serdeczności
Ewuniu.
Jedni piszą, inni czytają.
Ile korzyści z tego mają?
Ciekawy wiersz. Pozdrawiam.
Miłego dnia :))
Bardzo dobry i ciekawy:)pozdrawiam cieplutko:)
lecę do Ciebie, szykuj kratki:))))
One pozdrawiam :)
Ja moge wyspowiadac :P:P:P hahahha odpuszczenie
gwarantowane ;P
Mocno zawiłe...Pisarze są inżynierami dusz ludzkich, a
krytycy są inżynierami dusz pisarzy.Pozdrawiam
dzień dobry Moniczki :))
mocne wejście, a co do spowiedzi też jest kiepsko;)
Bardzo ciekawy!
Ze spowiedzią u mnie kiepsko ;)
Pozdrawiam Ewo :)
Dzień dobry Ewuś...widzę że zaczynamy dzień z mocnym
akcentem :) pozdrawiam