Blask nocy
Blask nocy,
w parku
szare chodniki,
błotem iskrzące,
stare latarnie,
które gasną,
gdy obok przechodzę
I ta jedna rozmowa,
i ten jeden Jej słowa dotyk
Tak nagły, niespodziewany
Nie wiedziałem co robić.
Serce zaczęło mi bić tak mocno,
tak mocno...jak wtedy,
ale jednak inaczej.
Inaczej,
bo Ona była inna.
Tak często Jej słuchałem,
nawet, gdy nic nie mówiła,
tak często Ją widziałem.
Tej nocy,
po raz pierwszy od bardzo dawna,
uczestniczyła w naszej rozmowie.
Tak naprawdę wcale się nie zmieniła,
chociaż dla mnie cały świat się zmienił
Tej nocy,
Jej oczy szepcząc mówiły mi:
"Uważaj, byś nie zmarnował
swej szansy"...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.