W BLASKU SŁOŃCA
Jeszcze cieszę się promieniami słońca
Zawsze lubiłam te miejsca, one napełniają
mnie zachwytem.
Wiosną, zielony dywan, przetkany żółtymi
kaczeńcami. Rzeka Łydynia wskazywała nurt
czasu, biegnąc cicho, spokojnie. Jej widok
koił moje zmysły, oddalając od zgiełku
codzienności. Słońce coraz cieplej
dogrzewało. Z dnia na dzień budziło się
życie.
A latem, łąka pełna kwiatów, ptasząt trele
i ten niesamowity blask słońca, roztaczał
promienną radość. Szłam w jego stronę,
oczami dziecka ujrzałam inny świat, bez
pośpiechu, troski, taki czuły, delikatny,
złoty. Mogłabym iść tak, aż po horyzonty,
nie czując zmęczenia. Serce napełniło się
radością. Ja, Bóg i przyroda.
Słowa same wychodziły z ust, niczym poezja.
Nikt ich nie słyszał. Poznałam siebie
prawdziwą, jakbym narodziła się od nowa.
Popłynęły dźwięki piosenki
"Dzięki o Panie, składamy dzięki,
za to, że dałeś nam radość,
za to, że dałeś nam miłość,
za to, że dałeś nam Siebie".
Komentarze (84)
w takiej prozie odnalazłam siebie tyle,że w innym
mieście Pozdrawiam serdecznie;)
Jestem na Tak! Pozdrawiam .
taka symbioza przyroda, słońce i Bóg:)
Dziękuję bardzo Wandziu za przybycie.
Pozdrawiam Aniu.
Piękna proza Grażynko, tyle w niej ciepła, radości i
słońca, że chce się żyć, by móc podziwiać urokliwą
przyrodę, która jest dziełem rąk naszego Pana w
niebie.
Serdecznie pozdrawiam.
w harmonii z sobą, Bogiem i przyrodą.
Dziękuję Zenku za komentarz.
Pozdrawiam Shizumo.
Jeszcze tyle się dzieje.
Pięknie z Bogiem o przyrodzie
Jedno z drugim żyje w zgodzie
Pozdrawiam Grażyno