Błazen
Słuchałam wczoraj Ciebie
nie mogłam uwierzyć,
że beztroska tak liczne plony zbierze.
W kompani błazna w pierwszym stoisz
szeregu
I duma rozpiera Cię i uśmiech na uszy
nawleka
Znów mówisz, że jestem zbyt dorosła
że pion i poziom wyznaczam ramionami
że nie uznając fal, na których Twoje stopy
stoją
ranie Twe uczucia i odbieram sobie
szczęście
Fatalne zasłony w pstrokate wzory
W moim pokoju życia
Czas zerwać,
bo nie jestem sobą udając, że pasują
Moje odejście pewnie nie zmieni Ciebie,
ale pozwoli mi żyć -
Żyć nie mając ciebie za wroga
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.