Bo dokonując wyboru, zawsze...
Zapinałeś koszule,
gdy niczym zerwany
sznur pereł jej łzy
rozbijały się o
łazienkową posadzkę....
Obsypywałeś ją pocałunkami,
gdy ona swym oddechem
malowała Twój uśmiech
w swej rozpaczy....
Pędziłeś drogą
kiedy ona przecinała
życiodajne nici....
Wróciłeś do domu
gdy ona już odeszła.....
Jeśli ktoś z Was uważa mnie za kur..,idiotkę itp to darujcie sobie wysyłanie mi wulgarnych wiadomości, bo naprawdę nie mam ochoty tego czytać.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.