BO JA JESTEM NA ZAKRĘCIE
Nie zawsze jest wygodnie
Śpiewali już o cierpieniu
o miłości z szczyptą goryczy
powiem o jednym zdarzeniu
muszę to panu wykrzyczeć
....bo ja jestem proszę pana na zakręcie
Wyjście z pasażu wprost na mnie
obojętność przerażająca
twarz pospolita jak kamień
a obok ruda - mało pociągająca
....bo ja jestem proszę pana na zakręcie
Zapyta pan od niechcenia
jak dzieciaki, jak im w szkole
nie dostrzeże pan mego cierpienia
i to, że zycie normalnie chromolę
.....bo ja jestem proszę pana na
zakręcie
Żelazny pan z żelazną panią
budują zamek na "krwawicy"
a ja - no cóż - ja byłam gamoń
błąd - nie można w zyciu być niczym.
.....bo ja jestem proszę pana na zakręcie
Komentarze (6)
"Normalnie aż mnie..." . Te emocje... po twoim
ostratnim wierszu MUSIAŁEM zajrzeć w poprzednie . I
co? I baaardzo dobrze, że to zrobiłem.
Czytałam Twój wiersz kilkakrotnie. Bardzo ciekawa
forma i treść oczywiście skłoniła mnie do myślenia.
Jest taki nieoczywisty, można go interpretować w różny
sposób. Podoba mi się Twój wiersz
"Bo ja jestem proszę pana za zakręcie ". przypomniała
mi sie piosenka śpiewana przez Krystynę Jandę. W Twoim
wierszu podobna sytucja, on odszedł do jakiejś "
rudej" ... za nic ma nawet swoje dzieci. Historia
jakich wiele w życiu. Dramat kobiety. Piękny wiersz,
gratuluję.
O-o,a to musiał ktoś przydepnąć na czółenko? Tak myślę
bo mi się udało zakręt już ominąć-głowa do góry i do
przodu..powodzenia..
Taka ekspresja bije z Twojego wiersza, ze mało że
jesteś na zakręcie, to jesteś nabuzowana od środka jak
licho.
wiersz ma wielką siłę i ekspresję - nagromadzil
niebywałą skalę i ilość emocji
podoba mi się bo jako czytelnik mogłam doświadczyć
wcielenia się jakby w ... pana wysłuchiwacza...