O BOGINI MOJEJ...
Wszechświat umysłu swego odkrywam,
zbudzony Tobą z letargu snu.
Poszukuję prawdy- tak nagle-gdzieś ona
istnieje...
Bardziej w to wierzę, niż mam dowody,
tym bardziej cudowna.
Bom mistykiem wyróżnionym w świecie,
kiedy religię Prawdy zgłębiam, uciekając od
ciała,
by falą uniesienia myśli podążyć otulony
tam, dokąd ciągną one.
Boginią moją zwę tę, która woła moje
myśli.
Boginią ta, której świątynię w duszy mej
stworzę,
stając się enigmatyczną potęgą broniącą
zbrojnie
jej szczęścia, ukojenia i uśmiechu.
Odpływam we wszechświat obłoków myśli...
Aż ja- mistyk obcujący tam, gdzie nikt nie
dotarł,
utwierdzam się w pewności przypuszczeń
byłych.
Ty mnie przyciągasz. Ty wołasz. Ty pieścisz
mentalność moją.
Tyś Boginią moją z siedzibą w duszy.
Ja- oddany i wierny.
U stóp Twych w ofierze kładę siebie.
Zabij lub kreuj. Morduj lub
uszlachetniaj.
Tylko milcz, błagam, by świat o Tobie nie
wiedział.
Bo oszaleje! Zupełnie jak ja...
Ukrywający Ciebie w dłoniach- moją
tajemnicę
niewyszeptaną nikomu.
Komentarze (1)
Swietny morduj kreuj tylko tajemnica Bardzo piękny
wiersz a końcówka napięcie dobrze trzyma Jest mistyka
Brawo!