BÓL
Na niebie przelotny błysk
Roznosi mrok wśród objęć krzywd
Wzniecony ogniem przenika krzyk
Jak opętany, rzucony w ścisk.
Nie ufaj światłu co orze świat
Przez mury trwogi przekwita kwiat
Niech się unosi, przeszywa dłoń
Tą, która krwawa, zaciska toń.
Odmęt świeżości wezbrany tchem
Jak wicher smaku, niemocy wstręt.
Ucisz wspomnienia rozbite w pył
Wyprute z wnętrza wydętych żył.
Niejasność znika jak szeptu moc
Z siłą cierpienia powraca noc.
Wyśniona, zbolała, zmęczona do cna
Dlaczego o Tobie wszystko to gra?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.