Boże...
Powiedz mi Boże
Dlaczego właśnie pęk białej róży?
Czy Ci to pomoże?
Czy nie możesz skrócić innych podróży?
Ona jeszcze nie wiedziała
Co to jest krzyż codzienny
A już jej dusza odleciała
Został tylko smutek jesienny
Inni wędrują przez lata
Spokojnie z życia mają uciechy
Za co to była opłata?
Czy za moje grzechy?
Dlaczego zabrałeś jej serce?
Do czego Ci było potrzebne?
Pamiętam jak spała w zielonej kołderce
W przedszkolu mówiono mi o niej słowa
pochlebne
Wiem Boże że musze wstać
Muszę iść drogą mojego życia
Ale trudno jest się z córeczką rozstać
Szukam moich łez ukrycia
Ale idę dalej
I mam ją w swojej pamięci
Muszę przewędrować przez kilkanaście życia
alej
Razem z innymi ludźmi którzy nie są
uśmiechnięci
Komentarze (3)
Jakie wszystko w twoim wierszu jest prawdziwe, te
pytania bez odpowiedzi ,te żale słane nie wiadomo do
kogo i po co .znam to ,uwierz.
Wiersz ktorego tresci nie wypada mi komentować, tyle w
nim osobistych uczuć. Wiersz piękny, choć smutny...
Tyle bólu jest w tym wierszu. Odejście najbliższych to
wielki cios. Zakończenie, mimo wszystko świeci
iskierką nadziei. Pozdrawiam