Boże Narodzenie
72 podstawowe węzły Agaresa
na językach Legionu,
krokodyle łzy z tęsknoty za dżokejem,
plotki i strach,
podniosła się fala uderzeniowa
wyplutych zdań z dwójkowych wypracowań,
rozsypały się wyborcze ulotki,
króla Heroda,
cisza jest najważniejsza
dzieci już nie zapłaczą.
Góra nie podzielonego opłatka
mnoży się w magazynach marketu,
dziś nie ma kolejek,
miejsca parkingowe świecą pustkami
wyludnione ulice,
w bramach nikt nie pije,
w promocji światło olśniewa w ciemności.
Czy On tu jest, żyje?
Mruga oczkiem, zgina paluszek,
rumieni się skóra,
pachnie różany olejek,
jego włosy można policzyć?
Wielu bohaterów, proroków,
zeskrobano ze ściany,
krwawa miazga,
tych nieśmiertelnych, zmartwychwstałych
też to czeka?
Dzięki Bogu że zdążył stać się
człowiekiem,
a człowiek nigdy Bogiem się nie stanie?
Komentarze (5)
Kiedyś była rzeź dzieci, teraz jest rzeź karpia i
choinek. Zmartwychwstały jest, On widzi nas,
przygląda się co robimy. Co myśli widząc jak co roku
ludzie robią z niego małe dziecko? Wiersz dobry. :)
Z wielka uwagą przeczytałam Twój wiersz. Jest mocny w
przekazie i zawiera prawdziwe treści. Pozdrawiam.
Ciekawe pozdrawiam
Poukładaliśmy sobie to wszystko (każdy na swoje
kopyto) i dobrze nam (z tym). Nie zastanawiamy się nad
tym, jakie to płytkie. Owszem, angażujemy nasze "ja",
nasze uczucia, podajemy drugiemu rękę... ale...
Czy naprawdę nieistotne jest w co i jak, na podstawie
czego wierzymy?
Przykład? Boże Narodzenie (to prawdziwe) nie miało
miejsca w grudniu... I tu lepiej zamilknę (jestem w
zdecydowanej mniejszości).
Pomimo wszystko spokojnych życzę, a wiersz ekstra
(porusza jeszcze parę ciekawych...)
:)
Nie z mojej polki,ale jakze ciekawy; w temacie BN
b.oryginalny.