Boże, widocznie to słonko było...
wyciągam do Ciebie ręce...
i prosze o pomoc
mineło , to co było piękne
chcę , aby wróciła ma moc
te trzy siły,
tkwiące w Tobie, Boże
one tkwiły
gdy ja trzęsłam się na mrozie
krzycze, płacze, plątam sie z myślami
odeszła cząstka Ciebie i mnie
to, czym integorwałam sie z Tobą latami
krzycze- gdzie?
gdzie ja jestem?
z tych trzech kolotów jeden stracił moc
jednym gestem
straciłam to "coś "
krew,złoto, ziemia
z miłośći do drugiego człowieka
tego zielonego już nie ma
co mnie teraz czeka?
... dla Ciebie słonko wszystko, nawet cząstka mojej wiary...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.