Boży lud
Wynurzyłem się z bezkresu morza ludzkich
spraw
Oddając się Bogu i jego anielskiej armii
Niech prowadzą mnie w królestwo słodkich
prawd
Bym uśpił swój gniew ludzkimi tęsknotami
O to jestem Panie mój
Ręki gestem
Wołasz ukochany lud
Ja na czele armii wyzwolenia
Wzywam Was Strażnicy
Do misji spełnienia!
Ponad murem kłamstw i zaniedbania
Wznieśmy swe z żalu wykute bronie
Bo Bóg chce dokończyć wolę tworzenia
Byś mógł zrzucić ciężkie zbroje
Prawdą obsypiemy konający z fałszu lud
By powstał i walczył w imię
sprawiedliwości
Niech stanie się wyczekany cud!
Niech powrócą resztki honoru i
godności..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.