Boży ratunek
Dwanaście dni,
Jak dwunastu apostołów,
Przyniosło z sobą dary.
Jedne czyste, jak łza,
Jedne, jak deszcz poszarpane,
Inne zaś zazdrością tworzone.
Jeśli ufasz, zostaniesz sam,
Jeśli walczysz, zostaniesz sam,
Jeśli kochasz, zostaniesz sam,
Bo w życiu zostaje się samemu.
Dni marzeń o utopii
Rozpłynęły się w chmurach.
A tylko po śmierci,
Schowają cię tam, gdzie cisza
Rozprzestrzenia swój płaszcz.
Nie dosięgną tam krzywdy,
Cierpienie i ból nie wzmogą,
A światło też nie porazi.
I tylko Bóg,spojrzy,
I wyciągnie ku tobie
Swe boskie dłonie.
I, jak to przecież On,
Schwyci twe ręce, już nieludzkie,
I szarpiąc, wyciągnie całe dobro.
I powie krótko,
Bo przecież dużo pracy,
A On sam Jeden:
„ Obiecałem Królestwo
Bez cierpień i trwogi,
Więc idź i usiądź obok Marii.”
A wtedy uśmiechniesz się
I zobaczysz, jak inny
Liczy dni spędzone z miłością,
By móc napisać wtedy,
Że z najgłębszych cierpień,
Ratuje przecież Sam Bóg.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.