Brak...
Deszczowe ulice
Smutkiem zapełnione.
Szczęśliwe życie
Na zawsze utracone.
Jedno niepowodzenie
I już niebo płacze.
A moja dusza
W skalistą przepaść skacze.
Na kamień się natyka
O ostrą część kaleczy.
Choć raz zranione serce,
Swych ran już nie wyleczy.
Tych blizn widocznych mocno
Nie zdoła nikt już schować.
Mój Stróż potrafił tylko
Me szczęście mi zrabować.
Odebrać kawałek duszy
Schować ją gdzieś w niebie.
Do Boga pójść na zawsze,
Gdy znajdę się w potrzebie…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.