brak
spojrzalm swoja twarz
zobaczyłam w niej nienawisc ironie
zlosc
uderzyłam glowa o wlasny mur
ktory sama wznosilam
cegla po cegle
upadlam i nie powstalam
...
blakam sie i pukam
do drzwi
lecz nikt nie chce otworzyc
taka opaska na oczach
ciazy
problem w tym
ze nie wiem
czy chce ja zdjac
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.