Brak litości
Brak litości
Park, poranek blady
rodzice prowadzą dzieci na plac
gdzie będą mogły się bawić
jesień już nastała wkoło
i setki błyszczących liści zakryło
ziemię
i dzieci skaczą po nich,
i niszczą ich kruche istnienie
Brak litości
Dziś zepsuł się Ani toster
Ania znieść tego dłużej nie może
3 naprawy, mechanika spłacić juz nie
zdoła
czas wyrzucić toster na złom
ale najpierw trzeba się zemścić
niech strzeli go z niebios grom!!
skoro nawet dla przedmiotów martwych
litości nam brak
to jak do jasnej cholery
mamy być dla siebie jak dla brata brat
Zmieńmy trochę podejście do życia
zacznijmy kochać przedmioty
nawet zwykły do komina przepychacz
tulić i głaskać elektryczne czajniki
i zgłębiać tajemnice miłosnej techniki
zobaczycie że świat będzie lepszy
jeśli tylko pokochamy naszych pralek
części...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.