Brak odpowiedzi
Wspólnie liczyliśmy gwiazdy na niebie
Mogłeś cały czas trzymać mnie za rękę
Byłeś przy mnie tak blisko jak kartka na
stole
Czy to nie zobowiązuje?
Odarłeś mnie z cielesnej poufałości!
Kim dla mnie jesteś?
Oto odważne stawiam pytanie!
Milczysz, milczysz! Dałam się ponieść!
Poranek bez szeptów.
Wieczna trwoga ogarnia zatraconą duszę
mą
Hańbą okryta, niczym wiatr znikam.
Cóż począć? Dokąd zbiec?
Sentyment toczy walkę ze świadomością
Słyszę jakieś szaleńcze kierowoczerwone
komendy.
Rozsądek neguje obłęd..
Komentarze (3)
Ładny fragment: /Słyszę jakieś szaleńcze
kierowoczerwone komendy.
Rozsądek neguje obłęd.. / wiadomo, że karty to ułuda
jak wróżka i te inne, ale...rozsądek nie ma tu nic do
powiedzenia.
Popraw proszę literówkę w przedostatnim
wersie..."krwawoczerwonym". Całość nieco chaotyczna i
niespójna.
...Odarłeś mnie z cielesnej poufałości!.. ale dusza
została....to miłość ma swoje prawa...dobrze napisany
wiersz...