Bramy raju
Mam wciąż apetyt, trwałe łaknienie
Jem co popadnie – grunt to
jedzenie!
Tyję powoli- jedzenia skutki!
Staję się krągły, wręcz okrąglutki
Przyzwyczajenia czas zacząć zmieniać
Trzeba odmawiać sobie jedzenia
I z apetytem zacząć się droczyć
Sen miałem dziwny… chyba proroczy
Na marach byłem ….w drodze do raju
Już byłem blisko boskiego gaju
Już się witałem z Piotrem przy bramie
Lecz przejść nie mogłem…utknąłem w
ramie
Popatrzył Święty z politowaniem
I takie do mnie wymówił zdanie:
Zbyt często jadłeś kluseczki śląskie
A bramy raju są bardzo…. wąskie
Komentarze (8)
matko kochana,jak już facet myśli o kaloriach to
katastrofa,ale wiersz mi się bardzo bardzo podoba,też
chcę do raju i pewnie czas przestać myśleć o
kluseczkach a takie są dobre mniam...super naprawdę
apetycznie wyszedł Ci ten wiersz gratuluje
fajnie z humorem i niesamowicie płynnie napisany
wiersz
bardzo wesołe podejście do tematu :D
a kluseczki to wielka pokusa :P
Fantastyczne ujęcie tematu.Zgrabnie napisany,lekko się
czyta.
Rewelacja:)
Lekko, zgrabnie i zabawnie:)
Bardzo zabawne ujęcie tematu tycia -
wiem ,bo sam mam wiele do ukrycia!
+++
Ja też chcę do raju!!!
wiersz niezły. Jestem na tak