Bramy umysłu
Patrze, widze, spoglądam zamkniętymi
oczami
Na nieskazitelnie białe płutno
Zabite czterema starymi deskami
Pejzaż tak obyty z czasem iż przypomina
pruchno
Sponiewierane tykaniem zegarów
Milczących strażników wspomnień
Tych zatartych i zagubionych słów
W których niegdyś płonoł ogień
Oplatam wzrokiem biel zapomnienia
Próbując przeniknąc ją cal po calu
Brak słów do powiedzenia
Tkwimy złączeni niczym zakochani na balu
Szukając odpowiedzi na pytanie
Którego nie zadałem
Z nadzieją iż nic sie nie stanie
Mam to czego wcześniej nie miałem
Tańczymy w rytm tykania wskazówek
Tonąc w oparach myśli z przeszłości
Bez zbędnych pustych, czułych słówek
Brak wiary w bajki o miłości
Mgła z nagła powoli topnieje
Wśród bieli kontury widze już
Poznaje dawną postać co przedemną
widnieje
Dawno zapomniany Mi Angelus...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.